Zmierzyć sie z bajką – lot balonem nad KAPADOCJĄ, TURCJA
Przejechać się pociągiem na trasie Kandy – Ella, SRI LANKA
ZMIERZYĆ SIĘ Z BAJKĄ – LOT BALONEM NAD KAPADOCJĄ, TURCJA
4.30 rano – lot balonem jak na prawdziwą turystkę:) przystało. Zrezygnowałam z podobnej atrakcji kiedyś nad Baganem w Birmie, i żałuję tej decyzji do tej pory. Zapewne zrezygnowałabym z tej atrakcji również teraz, (bo to taka komercyjna impreza dla turystów) gdyby nie mama, która namówiła mnie na imprezę. I miała rację! Może i komercja, ale widok zapiera dech w piersiach – obraz dziesiątek kolorowych balonów, tak bardzo kontrastujących na tle nieba, zjawiskowe doliny, bajeczne formacje skalne – coś niesamowitego!!! Dech w piersiach zapiera nie tylko panorama, ale również wysokość, momentami balony unoszą się nawet na 700 metrów! Sam lot nad krainą trwa godzinę, ceny wahają się od 120€ do 160€ od osoby – w zależności od prestiżu firmy (czytaj bardziej wypasionego śniadania przed lotem, ewentualnie, jakości szampana, który jest serwowany po locie) bo sam lot, miejsce startu, oraz kosze niczym się od siebie nie różnią. Po wylądowaniu jak już wspomniałam, serwowany jest szampan, oraz każdemu z uczestników wręczany jest … medal za odwagę 🙂
Przejechać się pociągiem na trasie Kandy – Ella, SRI LANKA
Sieć kolejową na Sri lance rozbudowali Brytyjczycy w 1896r. Głównym powodem budowy kolei był transport kawy oraz herbaty z górskich regionów kraju do Colombo.
Obecnie kolej łączy największe miasta wyspy, a trasa z Kandy do górskiej miejscowości Ella (2 400m n.p.m.) prowadząca przez wzgórza i plantacje herbaciane, zaliczana jest do jednej z najpiękniejszych tras na świecie.
Większą część podróży spędziłam z szeroko otwartymi oczyma-nie mogłam napatrzeć się na rozpościerające się wokół mnie pejzaże. Soczysta zieleń, pola herbaciane, dżungla, wodospady, wiszące mosty i urokliwe stacyjki przepełnione sprzedawcami wszystkiego (od handlujących prasą, klockami lego, po sprzedawców przekąsek: najczęściej pociętych w plastry owoców mango, ananasa, jabłek oprószonych solą bądź cynamonem lub curry z ryżem).
Plenery które podziwiałam, niczym nie różniły się od tych, które zapamiętałam z programów National Geographic, które jeszcze będąc dzieckiem oglądałam z Tatą. Spełniłam nasze wspólne marzenie-moje, i mojego Taty.