Tajlandia 2011

Położenie: Południowo-Wschodnia Azja
Waluta: thb bat
Język: tajski
Religia: buddyzm
Głowa Państwa: Monarchia, król Bhumibol

Bangkok
Thaton
Porady


Bangkok

Nasz pobyt w Tajlandii, ograniczył się jedynie do relatywnie dzikiej północy, oraz komercyjnego Bangkoku.
Bangkok- Pałac Królewski, Krzykliwa Khao San Road, targ z podróbkami, i nic poza tym…














Thaton

Thaton położony jest w północnej części Tajlandii, nad rzeką Mae Kok, w odległości 890ciu kilometrów od Bangkoku. Najwygodniej jest tam dostać się z Chiang Mai. Autobusy odjeżdżają co godzinę ze stacji Chang Phuak (są dwie). Podróż z Chiang Mai do Thatonu trwa niecałe 4 godziny. Bilet kosztuje 90thb. W Thatonie nie ma dworca autobusowego, ale codziennie sprzed białego budynku tuż za mostem (budynków jest mało, a biały jest tylko jeden!), odjeżdża kilka autobusów do Bangkoku (16h jazdy).  Znajduje się tam również stacja lokalnych żółtych minibusów kursujących pomiędzy sąsiednimi miejscowościami. Bilet na minibus kosztuje 20bht.
















Mimo faktu, iż Thaton jest doskonałą bazą wypadową do wiosek zamieszkiwanych przez górski plemiona, takich jak Karen, Lisu, Lahu, Akha (więcej szczegółów w poradach) to Thaton jest ospałą miejscowością.







































Nie ma tam informacji turystycznej i w zasadzie turystów brak. Miejscowi mówią jedynie po tajsku i miejscowych dialektach. Na szczęście funkcjonuje tam informacja turystyczna, czynna od 8.30 do 16.30, gdzie niektórzy z oficerów potrafią nawet wydukać kilka słów po angielsku. Mały kantorek znajduje się tuż przed mostem po prawej stronie. Na pierwszy rzut oka Thaton wydaje się być niemal opuszczoną miejscowością. Przez kilka dni byłyśmy jedynymi turystkami, mimo to, znajduje się tam kilka fajnych guest housów, w szczególności bungalowów usytuowanych nad brzegiem rzeki. Ceny wahają się od 200bht do 1000bht za bungalow. My zatrzymałyśmy się w Garden Resort gdzie bungalow kosztował 500bht, natomiast pokój dwuosobowy, w szeregowcu (również bardzo fajny i z własną werandą) kosztował 200bht.
Thaton tak naprawdę to średniej atrakcyjności miasteczko, położone tuż przy głównej szosie, żeby nie napisać brzydkie. Oprócz przypominającej gigantyczne, kolorowe jajko Faberge świątyni Wat.

































































ThatTon, spływów rzeką do Chiang Rai i mostu wokół którego na lewo, na prawo, przed lub za zlokalizowane są niemal wszystkie punkty strategiczne, pozbawione jest innych atrakcji.
Jeżeli wyruszycie do Thatonu poza sezonem, to istnieje szansa, że umrzecie tam z głodu… Większość hotelowych restauracji jest wtedy pozamykana, a lokalne jadłodajnie nie serwują nic prócz ryżu z jajkiem. Odkryłyśmy jednak knajpkę prowadzoną przez lokalną babcię, mówiącą po angielsku i przygotowującą najlepsze regionalne dania na świecie. Knajpka nazywa się Sunshine Cafe, gdzie zjadłam najlepsze green thai curry na świecie. Cafe znajduje się przy głównej drodze, tuż przed mostem po prawej stronie.


Porady: GÓRSKIE PLEMIONA W TAJLANDII

Północną Tajlandię zamieszkuje sześć głównych plemion górskich. Akha, Hmong, Lisu, Karen, Lahu and Mien. Większość opisywanych w przewodnikach wiosek nastawiona jest na zysk czerpany z turystów przypominając ożywione muzea, skanseny, gdzie uciekinierzy z Birmy i Laosu odgrywają rolę eksponatów. Wstęp do wiosek jest odpłatny (najdroższa jest wioska długich szyj – czyli Karen Village, gdzie wstęp kosztuje 250 bht). Jeżeli jednak zdecydujecie się na plądrowanie północnej Tajlandii na własną rękę, i zostawicie przewodnik w hostelu, odkryjecie wioski, których mieszkańcy nadal chodzą w tradycyjnych strojach i nie pobierają kasy za fotografowanie. Z Chiang Mai organizowane są dwudniowe wycieczki fakultatywne, których my zresztą jesteśmy stanowczymi przeciwniczkami. Najlepiej wykupić jest bilet autobusowy z Chiang Mai do Thatonu, małej mieściny graniczącej z Birmą. Bilet kosztuje 90thb a podróż trwa niecałe 4 godziny. W Thatonie nie ma dworca autobusowego, ale codziennie sprzed białego budynku tuż przy moście (budynków jest mało, a biały jest tylko jeden!), odjeżdża kilka autobusów do Bangkoku (16h jazdy) i kilka minibusów do pobliskich miejscowości. Nie ma tam informacji turystycznej i w zasadzie turystów brak. By dojechać do plemienia długich szyj,wystarczy wsiąść w żółty minibus, którym podróżują tubylcy i zapłacić 20bht za bilet. Mini stacja żółtych mini busów ,takich mks,ów znajduje się tuż za mostem, po prawej stronie. Oczywiście miejscowi proponują wynajęcie minibusa za 500bht (można zbić cenę do 300), ale podróż z tubylcami jest fajniejsza i dużo tańsza. Uprzednio należy jednak dogadać się z panem kierowcą, co nie jest łatwe, bo w Thatonie nikt nie mówi po angielsku! Najlepiej jest po prostu mieć ze sobą zdjęcia. By zwiedzić pozostałe plemiona zamieszkujące wzgórza, optymalnym rozwiązaniem jest autostop. Przejażdżka pickupem prowadzonym przez miejscowego rolnika – bezcenna.
Unikajcie Live Museum, rozreklamowanej wioski plemienia Akha. Wioska znajduje się przy głównej drodze z Thatonu na północ, tuż przy granicy z Birmą. Wstęp kosztuje 100bht, i są to pieniądze wyrzucone w błoto. Miejsce to, jest zupełnie puste. Po uiszczeniu opłaty za bilet, pani kasjerka wykonuje serię niezrozumiałych gestów, a po chwili z domków po drugiej stronie ulicy wybiega kilka osób, a za nimi z zabójczą prędkością suną skuterki. Po wejściu do wioski można rozpoznać tych samych ludzi, którzy zdążyli się już jednak przebrać w folkowe ciuchy. Specjalnie dla nas zaprezentowano tradycyjny taniec, który ciągnął się w nieskończoność, a przez wioskę zostałyśmy dosłownie przegnane. Wioskę widmo z kilkoma pustymi chatkami i atrapą zamkniętej na klucz szkoły oraz porozwieszanymi zdjęciami kobiet z plemienia. Cyrk! Położenie: Południowo-Wschodnia Azja
Waluta: thb bat
Język: tajski
Religia: buddyzm
Głowa Państwa: Monarchia, król Bhumibol

Bangkok
Thaton
Porady


Bangkok

Nasz pobyt w Tajlandii, ograniczył się jedynie do relatywnie dzikiej północy, oraz komercyjnego Bangkoku.
Bangkok- Pałac Królewski, Krzykliwa Khao San Road, targ z podróbkami, i nic poza tym…














Thaton

Thaton położony jest w północnej części Tajlandii, nad rzeką Mae Kok, w odległości 890ciu kilometrów od Bangkoku. Najwygodniej jest tam dostać się z Chiang Mai. Autobusy odjeżdżają co godzinę ze stacji Chang Phuak (są dwie). Podróż z Chiang Mai do Thatonu trwa niecałe 4 godziny. Bilet kosztuje 90thb. W Thatonie nie ma dworca autobusowego, ale codziennie sprzed białego budynku tuż za mostem (budynków jest mało, a biały jest tylko jeden!), odjeżdża kilka autobusów do Bangkoku (16h jazdy).  Znajduje się tam również stacja lokalnych żółtych minibusów kursujących pomiędzy sąsiednimi miejscowościami. Bilet na minibus kosztuje 20bht.
















Mimo faktu, iż Thaton jest doskonałą bazą wypadową do wiosek zamieszkiwanych przez górski plemiona, takich jak Karen, Lisu, Lahu, Akha (więcej szczegółów w poradach) to Thaton jest ospałą miejscowością.







































Nie ma tam informacji turystycznej i w zasadzie turystów brak. Miejscowi mówią jedynie po tajsku i miejscowych dialektach. Na szczęście funkcjonuje tam informacja turystyczna, czynna od 8.30 do 16.30, gdzie niektórzy z oficerów potrafią nawet wydukać kilka słów po angielsku. Mały kantorek znajduje się tuż przed mostem po prawej stronie. Na pierwszy rzut oka Thaton wydaje się być niemal opuszczoną miejscowością. Przez kilka dni byłyśmy jedynymi turystkami, mimo to, znajduje się tam kilka fajnych guest housów, w szczególności bungalowów usytuowanych nad brzegiem rzeki. Ceny wahają się od 200bht do 1000bht za bungalow. My zatrzymałyśmy się w Garden Resort gdzie bungalow kosztował 500bht, natomiast pokój dwuosobowy, w szeregowcu (również bardzo fajny i z własną werandą) kosztował 200bht.
Thaton tak naprawdę to średniej atrakcyjności miasteczko, położone tuż przy głównej szosie, żeby nie napisać brzydkie. Oprócz przypominającej gigantyczne, kolorowe jajko Faberge świątyni Wat.

































































ThatTon, spływów rzeką do Chiang Rai i mostu wokół którego na lewo, na prawo, przed lub za zlokalizowane są niemal wszystkie punkty strategiczne, pozbawione jest innych atrakcji.
Jeżeli wyruszycie do Thatonu poza sezonem, to istnieje szansa, że umrzecie tam z głodu… Większość hotelowych restauracji jest wtedy pozamykana, a lokalne jadłodajnie nie serwują nic prócz ryżu z jajkiem. Odkryłyśmy jednak knajpkę prowadzoną przez lokalną babcię, mówiącą po angielsku i przygotowującą najlepsze regionalne dania na świecie. Knajpka nazywa się Sunshine Cafe, gdzie zjadłam najlepsze green thai curry na świecie. Cafe znajduje się przy głównej drodze, tuż przed mostem po prawej stronie.


Porady: GÓRSKIE PLEMIONA W TAJLANDII

Północną Tajlandię zamieszkuje sześć głównych plemion górskich. Akha, Hmong, Lisu, Karen, Lahu and Mien. Większość opisywanych w przewodnikach wiosek nastawiona jest na zysk czerpany z turystów przypominając ożywione muzea, skanseny, gdzie uciekinierzy z Birmy i Laosu odgrywają rolę eksponatów. Wstęp do wiosek jest odpłatny (najdroższa jest wioska długich szyj – czyli Karen Village, gdzie wstęp kosztuje 250 bht). Jeżeli jednak zdecydujecie się na plądrowanie północnej Tajlandii na własną rękę, i zostawicie przewodnik w hostelu, odkryjecie wioski, których mieszkańcy nadal chodzą w tradycyjnych strojach i nie pobierają kasy za fotografowanie. Z Chiang Mai organizowane są dwudniowe wycieczki fakultatywne, których my zresztą jesteśmy stanowczymi przeciwniczkami. Najlepiej wykupić jest bilet autobusowy z Chiang Mai do Thatonu, małej mieściny graniczącej z Birmą. Bilet kosztuje 90thb a podróż trwa niecałe 4 godziny. W Thatonie nie ma dworca autobusowego, ale codziennie sprzed białego budynku tuż przy moście (budynków jest mało, a biały jest tylko jeden!), odjeżdża kilka autobusów do Bangkoku (16h jazdy) i kilka minibusów do pobliskich miejscowości. Nie ma tam informacji turystycznej i w zasadzie turystów brak. By dojechać do plemienia długich szyj,wystarczy wsiąść w żółty minibus, którym podróżują tubylcy i zapłacić 20bht za bilet. Mini stacja żółtych mini busów ,takich mks,ów znajduje się tuż za mostem, po prawej stronie. Oczywiście miejscowi proponują wynajęcie minibusa za 500bht (można zbić cenę do 300), ale podróż z tubylcami jest fajniejsza i dużo tańsza. Uprzednio należy jednak dogadać się z panem kierowcą, co nie jest łatwe, bo w Thatonie nikt nie mówi po angielsku! Najlepiej jest po prostu mieć ze sobą zdjęcia. By zwiedzić pozostałe plemiona zamieszkujące wzgórza, optymalnym rozwiązaniem jest autostop. Przejażdżka pickupem prowadzonym przez miejscowego rolnika – bezcenna.
Unikajcie Live Museum, rozreklamowanej wioski plemienia Akha. Wioska znajduje się przy głównej drodze z Thatonu na północ, tuż przy granicy z Birmą. Wstęp kosztuje 100bht, i są to pieniądze wyrzucone w błoto. Miejsce to, jest zupełnie puste. Po uiszczeniu opłaty za bilet, pani kasjerka wykonuje serię niezrozumiałych gestów, a po chwili z domków po drugiej stronie ulicy wybiega kilka osób, a za nimi z zabójczą prędkością suną skuterki. Po wejściu do wioski można rozpoznać tych samych ludzi, którzy zdążyli się już jednak przebrać w folkowe ciuchy. Specjalnie dla nas zaprezentowano tradycyjny taniec, który ciągnął się w nieskończoność, a przez wioskę zostałyśmy dosłownie przegnane. Wioskę widmo z kilkoma pustymi chatkami i atrapą zamkniętej na klucz szkoły oraz porozwieszanymi zdjęciami kobiet z plemienia. Cyrk!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *